Tour de Tatry. Epilog.
Dzień ostatni. Nocujemy w Nowym Targu. Tu się wszystko zaczęło, wszystko się też kończy. Nawet jajecznica na śniadanie. Niby Nowy Targ, a jajecznica a’la Nowa Sól 🙂 Sidi tak sobie talerz zapełnił, żeby mieć siły na dzisiejsze atakowanie podjazdów. Ta. Przecież dziś płasko… ta… 🙂