Fotki do ulotki
Ponieważ zostaliśmy zaproszeni przez Wójta Gminy Pątnów Pana Jacka Olczyka na Łódzki Mikser Regionalny za tydzień na promołszing na Pietrynie, a dodatkowo wciągnięci zostaliśmy w projekt stworzenia ulotki mniej więcej na tę okoliczność, brakowało nam paru fotek, żeby ulotka była soczysta i przyciągała turystę. Do podmiany zdjęć potrzebowaliśmy kościółków w Grębieniu, Popowicach i Dzietrznikach. No to jedziemy.
Szybka piłka, Popowice. Jak na złość ktoś wchodzi w kadr. Potem ich wytniem, tymczasem pstryk, pogoda rewelacja. Pierwsza część zaliczona. Jedziemy po następną zdobycz.
Jedziemy na Grębień. Kurzy się. Sucho, gorąco.
Znowu jakieś siroty w kadr powchodziły, ale do ulotki się wyszparuje 🙂
Wiatr wiał nam w oczy i niektórzy z tego powodu nawet zjechali z drogi. Tak wiało.
Kolejną, trzecią zdobyczą był kościół w Dzietrznikach. Chociaż niektórzy twierdzą, że to były Dzietrzkowice. Bo przecież Rychłowice to prawie jak Rychłocice 🙂
A potem to droga szła nie po drodze, to jedni jechali, a drudzy kładli się krzyżem. W ostach. Osto było 🙂
Z drogi zobaczyliśmy brzeziny, które wyglądały jak jakaś mogiła, kurhan, cokolwiek, co można było zobaczyć. Okazał się, że jednak tylko same brzeziny, a chłopy se tam kamieni nazwozili, a my głupi myśleliśmy, że to grobowce.
Następnym punktem do zdjęcia był wąwóz królowej Bony. Podobno wg legendy goniona przez wilki wjechawszy na kamień karocą rozsypała nasiona bluszczu. Powiedzmy sobie szczerze: kto wozi nasiona bluszczu? 🙂 A może ostu? 🙂 Pierwszy plan zdecydowanie atrakcyjniejszy, na drugim owy wąwóz 🙂
Nową, rozdziewiczaną właśnie trasą zamaczaliśmy różne części ciała w strumyku, w zależności od upodobań. Kolega Wołoszański tylko sobie łydki schłodził.
Eliminator tak rozbryzgał wodę, że Mojżesz przy nim to jest amator.
Krzysiek jechał prawie suchą oponą po Eliminatorze, ale specjalnie do zdjęcia napuśculiśmy trochę wody, żeby każdy miał frajdę.
Stali rowerowicze wiedzą, gdzie to. Nowych zapraszamy 🙂
Z bliskiego naszym sercom miejsca ruszyliśmy na kraszkowicką golgotę. Upał, jazda bez tlenu. Da się.
Jest schronienie przed słońcem. Las. Leśna premia.
Na leśnej premii pudło zaliczył tylko Eliminator, reszta poza pudłem, jak widać.
Fotografowi tak ręce drżały, że stabilizacja obrazu nie pomogła przy wykonaniu zdjęcia Ekstermatorowi. Znaczy, Eliminatorowi. Dziś był trochę chory, więc nie jechał w terenie średnią 30, tylko 28km/h 😛
Jutro jeszcze więcej emocji! 🙂 Dzięki za dziś 🙂